niedziela, 30 września 2007

Zadęto w róg, a więc kawaleria w ruch!

Panie, Boże mój, dziękuję ci bardzo! Nie tylko dałeś mi siłę, ale i pomoc mi ofiarowałeś! Kiedy zabłądziłam, zesłałeś mi kawalerię czekającą tylko na dźwięk rogu by ruszyć mi z pomocą. A gdy róg mój nieśmiało zabrzmiał w przestrzeń, odbijając się od niesłyszących uszu lasów i rzek, kawaleria przybyła! Z pełną mocą i siłą odsiecz pomogła mi odeprzeć nieprzyjaciela. A teraz pozostała zemną i pomaga odbudowywać twoje Boże kościoły, krzewić w mieście mego serca wiarę w ciebie i mury stare łatać, od nowa stawiać tam, gdzie upadły. Bastion mojej duszy ocaleje, Zbawicielu.
Tak bardzo ci dziękuję za tych, którzy w owej kawalerii są. Za ich dowódcę i każdego z piechurów, niezależnie od tego, jak który walczy.
Dziękuję za to, że jestem.
Dziękuję za nauczyciela, którego mi zesłałeś, aby przypomniał mi nauki, jakie syn twój dawno temu nam przedstawił. I aby przekazał mi nowe, takie, aby lżej mi się żyło. Dziękuję za to, że zesłałeś mi przyjaciela.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Pan troszczy się o "swoich" ;P
Czemu wcześniej nie wiedziałem o tym blogu ??!!??