sobota, 8 kwietnia 2006

I pierwszy anioł zadął w trąbę

Czuję w sercu, jak się zbliża
od lat już wiem - nadejdzie
Nie uświadczę jej finału ja, me dzieci, wnuki
ale każdy zobaczy na pewno
Którzy czekali archaniołów z trąbami
i gwiazd spadających
i piołunu w wodzie
i ognia
- będą je mieli.
Co dnia na świat
miliony żarzących się gwiazd z żelaza,
spada,
nasze militarne dzieła.
Od dziesięcioleci wody nasze
gorzkie są od
łez i potu i krwi i znoju
A ogień trawi nasze pola.
Będzie Apokalipsa.
Nie dziś, nie jutro, lecz na pewno
Bo koniec świata czyni się
od jego początku.

1 komentarz:

Ewa Cetnar-Tkaczyk pisze...

Sympatyczny wiersz, choć myśl nieco przygnębiająca.