Ziemia zmieniła oś
na moją potylicę,
miejsce, gdzie kłębią
się myśli.
Oczy już jedynie po to
by płakać, dokoła ciemność.
I tylko szorstkie oparcie fotela
przypomina przez omdlałe dłonie
że świat istnieje - choć bez sensu.
Siedzę, jako żywy dowód
na resentyment
Ja, Pani Światów,
poszukująca prawdy i oświecenia
przeświadczona o wyższości
argumentu nad siłą,
logiki nad prawem
(mimo - a może dlatego -
że znów przegrałam)
Dopóki czuję w stopach krew
i poruszam dłońmi
Duma nie pozwala mi wstać
potem jest
drżenie, zimno, odrętwienie...
Będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Po kłótni z bratem