Lampka mała cichutko promieniami
otulała Cię w ciemność
próbowała stawić barierę między nami
a dawała przyjemność
Żadne z nas nic nie mówiło
z rzadka na Cię patrzyłam nawet
i nic nam wcale nie wadziło
istnienie nieświadomości zalet
Dobrze czułeś co wolno Tobie
gdzie zajść mogły miłosne wargi
gdzie bez oporu położyć dłonie
bym nie jękneła gestu skargi
I jak glina dla rąk garncarza
z radoscią wazą się staje
Ja - niewiasta na łasce mocarza
miękkiej pieszczocie cicho się oddaję
Tylko słodki, cynamonowy twój zapach
po pustej kołatał się głowie...
Nie poznałabym po innych znakach
żeśmy weszli w chruśniaki malinowe...
I już miałeś możność wstępu
ku ust upragnionych koralu
a ja do dwóch niebios zajrzawszy odmętu
zapamiętam: oto smak raju...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Czytając ten wiersz, aż widać Ich każdy ruch, gest, widać łączące Ich uczucie. Szczęśliwy ten, któremu oddasz swoje serce.
Sam język pisania jest bogaty. W niewielu mogę się z Tobą równać.
^^ powyższy komentarz oddaje sedno sprawy, mnie marnemu dodawać nic nie wypada
Prześlij komentarz